wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział trzeci



  Megan wskazywała oskarżycielsko na Nialla i Louisa, którzy z otępiałymi minami wpatrywali się w dziewczynę. Nagle opuściła palec i usiadła pod ścianą.
  -Dlaczego ja zawsze muszę mieć takiego pecha?!- szeptała sama do siebie. – Czy to nie mógł być ktoś inny?!
  -Ekhem!- odchrząknął jeden z chłopaków. Megan odwróciła twarz w jego stronę. Zrobił to zielonooki Loczek.- Ktoś mi wyjaśni o co tu chodzi?- zapytał z głupkowatą miną.
  -A wiesz, ci dwaj omal mnie wczoraj nie przejechali- powiedziała Meg z sarkastycznym uśmieszkiem.
  -Musimy to roztrząsać?- spytał blondyn kręcąc oczami.- Obyś dobrze tańczyła, bo jesteśmy makabrycznie zmęczeni- dodał z przekąsem. Megan posłała mu jedno ze swoich groźnych spojrzeń. Rzuciła torbę na podłogę i zrobiła krótką, aczkolwiek wyczerpującą rozgrzewkę. Włączyła piosenkę.
  Na początku układu ruszała jedynie ramionami, ale kiedy piosenka się rozkręciła podskoczyła wysoko w górę, na co Horan zrobił zdziwioną minę. Kiedy opadła na dół niczym piórko zrobiła nie skomplikowaną, ale jednak szybką sztuczkę z użyciem rąk i bioder. Teraz jej ruchy wyglądały jakby udawała Harry’ego Pottera. Udawała, że czaruje różdżka, rzuca zaklęcie i wiele podobnych, uśmiechając się przy tym jakby do kogoś, kto stałby przed nią. Ruch ten powtarzała za każdym razem na refren. Częstym epizodem w jej układzie był także tak zwany „shaker” i udawanie, że bije ręką o podłogę. Na ostatni takt pozostała w pozie siadu podpartego z przodu i z wysuniętą w bok prawą nogą.
  Kiedy piosenka się skończyła, Megan odczekała parę sekund po czym wstała ciężko dysząc. Podeszła do chłopaków.
  -I jak?- zapytała.
  -T… to- zaczął Harry jąkając się.
  -To było… eh- dopowiedział Liam.
  -Tak, świetnie ci poszło- dodał nieśmiało Zayn.
  -Kurwa, to było zajebiste- wyszeptał Niall zapatrzony w Megan jak w obrazek. Wszyscy zwrócili się w jego stronę. Megan prychnęła, ale mimo wszystko uśmiechnęła się lekko.
  -Tak, to chyba mówi samo za siebie- rozładował sytuację Louis.
  -To znaczy, że mam tą robotę?!- zapytała z niedowierzeniem Megan.
  -Tak!- krzyknęli wszyscy chórem.

  Zmęczona, ale szczęśliwa Megan weszła do kawiarni. Nauczyła chłopaków początku układu. Nie obyło się bez śmiechów, krzyków Megan i kłótni między nią a Horanem. Chłopcy dodali jeszcze kilka swoich ruchów. W końcu wypuścili Meg, a sami poszli do domu. Dziewczyna skierowała się do swojego stolika i rozsiadła się. Wyjęła swój telefon z torby i obejrzała po raz setny filmik, na którym cała szóstka tańczy. Dziewczyna była w szoku, że Niall może tak wysoko skakać. One Direction miało znakomitą koordynację ruchową, więc tańczyli nieźle, chociaż trik, który wymyśliła Meg wychodził im komicznie. Ruszali rękami jakby ktoś poraził ich prądem, a biodra miały zaraz gdzieś polecieć. Meg poczuła, że ktoś puka ją w ramię. Zastopowała filmik i zwróciła się w tamtą stronę. Kas stała i z trochę smutną miną przywitała się z przyjaciółką uściskiem. Megan wskazała na krzesło Kasandry, na co tamta usiadła wzdychając.
  -Kas, co jest?- zapytała Meg z zatroskaną miną.
  -Mama twierdzi, że kawiarnia traci na popularności i mówi, że musimy wymyślić coś, by ją odświeżyć na przykład…- urwała w pół zdania rumieniąc się.
   -Na przykład... co?- dopytywała szatynka.
  -Och, ale to strasznie głupi pomysł!- krzyknęła Kasandra. Kiedy jednak zobaczyła dość groźną minę przyjaciółki, zmiękła.- Okej, jak chcesz, to ci powiem. Mama wymyśliła, żebyś dała pokaz taneczny, podczas, gdy ja będę śpiewać- wyrzuciła z siebie pospiesznie i spuściła głowę ponownie oblewając się czerwienią.
  -Ale to nie jest wcale głupi pomysł, Kas!- krzyknęła radośnie Megan.- To znaczy, będę miała teraz mniej czasu, ale na pewno coś wykombinuję.
  -Może zabrzmi to egoistycznie, ale mi nie chodziło o to, czy będziesz miała czas. Ja nie chcę śpiewać, pamiętasz co było ostatnim razem?- powiedziała mulatka zwieszając głowę.
  -Kasandra, miałaś wtedy czternaście lat!- rzekła Megan.
  -Ale ja nie chcę!- wrzasnęła Kas i ze łzami w oczach pobiegła do kuchni.

  Megan weszła do domu i zdjęła buty. Bez słowa poszła do swojego pokoju. Położyła się na łóżku i patrzyła w sufit. Poczuła, że jej telefon wibrował. Sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła go. Otworzyła wiadomość, którą otrzymała od niezapisanego numeru.
„Hej, kiedy się spotkamy, żeby poćwiczyć? Liam xx”
  Meg przeanalizowała szybko swój najbliższy dzień i natychmiast kliknęła w miejsce wpisywania wiadomości i wystukała:
„Mam czas jutro o piętnastej. Pasuje Wam?”
  Niemal natychmiast otrzymała odpowiedź:
„O piętnastej trzydzieści w studio ;) Dobranoc xx”
  Megan uśmiechnęła się pod nosem i zablokowała telefon. Spojrzała na zegar wiszący na ścianie, który wskazywał dwudziestą. Dziewczyna z westchnięciem wstała z łózka, wzięła bieliznę i ruszyła do łazienki.

  Szatynka opierała się o ścianę w studiu. Była już szesnasta, a chłopaków ani widu, ani słychu. Zniecierpliwiona ruszyła do drzwi. Powiedziała szybko „Do widzenia” i wyszła na zewnątrz. Ruszyła w stronę domu. Nagle usłyszała, że ktoś wykrzykuje jej imię. Odwróciła się i zobaczyła chłopaków wchodzących do budynku. Wściekła podbiegła do roześmianych facetów.
  -Co wy sobie myślicie?! Czekam na was godzinę!- zaczęła się na nich wydzierać.
  -Megan, spokojnie- zaczął Liam.- Po pierwsze wysłałem ci o czternastej SMS-a, że się spóźnimy- powiedział z uśmiechem na ustach. Meg sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła komórkę. Rzeczywiście, otrzymała ową wiadomość. Schowała telefon, spaliła buraka i podążyła szybko do studia.

  -NIALL, KONTROLUJ TE ŁAPY!- krzyczała zdenerwowana Megan.- SĄ JAK MAKARON!
  -ROBIĘ CO MOGĘ!- odpowiedział blondyn krzykiem.
  -DZIWNE, ŻE…- zaczęła już dziewczyna, ale ktoś zakrył jej buzię ręką.
  -Meguś, mogłabyś być ciszej? Głowa mnie już boli- powiedział Harry z uśmiechem i zabrał rękę. Dziewczyna zmierzyła go groźnym wzrokiem, więc ewakuował się za Liama.
  -ONA GWAŁCI MNIE WZROKIEM!- pisnął Styles. Liam odsunął się, bo Harry zaczął miąć mu koszulkę.
  -Dobra, może na dziś koniec?- spytał z łagodnym uśmiechem. Wszyscy potaknęli cicho.
  Megan jak najszybciej tylko potrafiła poszła do szatni i przebrała się w mgnieniu oka, chłopcy nawet nie przeszli korytarzyka. Powiedziała szybkie „Cześć” i ruszyła do domu.

______________________________
No hej ;3 Wiem, że długo, nawet bardzo długo nie dodawałam rozdziału, ale opisanie układu sprawiło mi wiele trudności, pewnie dlatego, że nie umiem tańczyć xD
Według mnie tylko końcówka jest spoko :D W następnym rozdziale napiszę dlaczego Megan była taka wkurzona ;P Dwa pytanka:
a) mogę przeklinać?
b) pewnie chcecie dużo śmiesznych sytuacji? :P
Chciałam też podziękować za pięć komentarzy! Jesteście wspaniali :*
To chyba tyle ;)
I love you all!
Agata ;*

3 komentarze:

  1. genialny rozdzial ;*
    mi tam przeklenstwa nie przeszkadzaja i smieszne sytuacje są mile widziane <3
    czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny.
    Tak, jak mojej poprzedniczce ( :D ), przekleństwa w zupełności mi nie przeszkadzają. Oby tylko nie było ich za dużo, jak na nie których ! :P Ale to tylko takie wiesz... przypomnienie? :)
    A i śmieszne sutyacje ! Niech będzie ich wiele ! ;**

    pozdrawiam.
    ~Anne ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Śmieszne sytuację zawsze są mile widziane, ale ja nie jestem fanką przekleństw w opowiadaniu typu "ku*rwa", moim zdaniem to jakby psuje cały efekt.
    Rozdział jest całkiem ciekawy i jak na osobę, która nie potrafi tańczyć dość dobrze ci poszło opisywanie. :D
    + http://ohwilliamsburg.blogspot.com - prolog. Zapraszam. <;

    OdpowiedzUsuń