czwartek, 14 marca 2013

Rozdział pierwszy

  Megan spacerowała powolnym krokiem w stronę szkoły tańca, w której miała mieć zajęcia z nastoletnimi tancerkami. Kiedy stanęła przed szklanymi drzwiami pchnęła je lekko i weszła do środka. Poczuła znany już zapach taniego odświeżacza powietrza. Przywitała się z sekretarką i ruszyła w stronę szatni. Kiedy przebrała się w luźne dresy i podążała do Sali, gdzie miała uczyć dziewczyny nowego układu usłyszała, że ktoś ją woła.
  -Megan, zaczekaj!- krzyknęła sekretarka. Megan zwróciła się w jej stronę i lekko zniecierpliwiona czekała na to, co ma jej do powiedzenia Nicole.- Szef kazał ci to przekazać Twierdzi, że to jest dla ciebie wielka szansa!- oznajmiła jej uradowana kobieta i podała jakąś ulotkę, po czym wróciła za biurko.
  Znudzona Megan stała trzymając w rękach kartkę. Postanowiła, że sprawdzi o co chodzi. Podeszła do drzwi od Sali gimnastycznej, pchnęła je i weszła do środka, gdzie czekała już piętnastoosobowa grupa nastolatek.

  Po szkole tanecznej Megan poszła na uczelnię. Kierunek, który studiowała w ogóle jej nie interesował, jednak uparcie brnęła w to dalej. Po kilku nudnych wykładach wyszła w końcu na wolność.
  Spacerowała w stronę swojej ulubionej kawiarni należącej do rodziców Michaela i Kasandry. Rodzeństwo pracowało tam jako kelnerzy. Weszła do skromnego budynku. Wystrój był głównie w kolorach beżowych i żółtych. Usiadła przy swoim ulubionym stoliku, gdzie zawsze stała karteczka z napisem „Rezerwacja!”. To był prywatny stolik Megan, jej brata i ich przyjaciół. Mieli na blacie wyryte swoje imiona. Usiadła wygodnie na swoim krześle. Miała w głowie przebłyski poprzedniego wykładu, ale nie wiele z niego rozumiała. Chciała się uwolnić od natłoku myśli. Od samego rana miała coś na głowie. Oparła głowę na rękach i zaczęła powoli odpływać.
  Jednak nie dane jej było wypocząć, bowiem do kawiarni wpadła roześmiana gromada. Kilka dziewczyn i kilka chłopaków. Na nieszczęście Megan usiedli niedaleko niej. Dziewczyna jęknęła cicho. Wyprostowała się na krześle i czekała aż ktoś z jej przyjaciół do niej podejdzie. Po kilku męczących minutach przy boku zmęczonej brunetki zjawiła się rozbawiona Kasandra.
  -Jakieś zamówienie, panno Blase?- spytała kelnerka z uśmiechem.
  -Kas, nie wygłupiaj się tylko siadaj, nie mam dzisiaj nastroju na żarty- odpowiedziała jej Megan i wskazała na krzesło obok niej. Kasandra z mniejszym już uśmiechem siadła na miejscu.
  -I co, znalazłaś?- zadała pytanie Kas.
  -Niby co?- odpowiedziała pytaniem na pytanie panna Blase.
  -Jak to co? Nie mów mi, że zapomniałaś o naszym mieszkaniu?!- zbulwersowała się mulatka.
  -A! Mieszkanie! Nie, nie zapomniałam. Zaznaczyłam kilka ciekawych ofert.- Megan uśmiechnęła się przepraszająco i zaczęła grzebać w swojej torbie. Chwyciła jakiś papier i położyła go na stoliku.
  -A więc…- zaczęła dziewczyna, ale spostrzegła się, że wyjęła ulotkę, którą dostała od Nicole w szkole tańca. - A nie, przepraszam. To nie to- powiedziała przepraszająca. Już chciała schować kartkę, ale przyjaciółka wyrwała jej ją.
  -„Szukamy tancerek i tancerzy do teledysku- przeczytała na głos Kas- piosenki „Magic” zespołu One Direction. Zapraszamy ludzi uzdolnionych tanecznie do studia dnia piętnastego września w godzinach od dwunastej do szesnastej. Proszę ułożyć swój własny układ do wyżej podanej piosenki.”- skończyła Kasandra.- Hmm… nie wiedziałam, że interesuje cię taka muzyka.
  -Nie interesuje mnie- odwarknęła błękitnooka.- Po prostu mój szef stwierdził, że może to być dla mnie szansa, więc przekazała mi tą ulotkę!- krzyknęła nieco za głośno.- Przepraszam…- Oblała się rumieńcem.
  -Nie szkodzi. Idziesz na ten casting?
  -Być może- odpowiedziała Meg wymijająco. Odebrała jej ulotkę i ponownie schyliła się do torby. Tym razem wyjęła z niej stronę z gazety. Kilka ogłoszeń było zaznaczonych na zielono, dwa na żółto i trzy na czerwono.
  -Dobra, to tak. Zielone to są te, które mają dobre ceny i mieszkanie też jest niczego sobie. Na żółto cena w porządku, ale mieszkanie praktycznie do niczego, a zaznaczone na czerwono mają wysoką cenę, ale świetne mieszkania- oznajmiła jednym tchem Megan. Kas pokiwała głową i czytała ogłoszenia.

  Megan w końcu dotarła do domu. Zdjęła buty i ruszyła w stronę salonu.
  -Cześć- rzuciła do rozwalonego na kanapie Steve’a.
  -Cześć, cześć-odpowiedział jej oglądając jakiś głupawy teleturniej. Megan pokręciła głową i poszła do kuchni. Rzuciła torbę na krzesło przy stole i nalała sobie soku pomarańczowego. Wypiła szklankę jednym haustem. Odstawiła naczynie, wzięła torbę i ruszyła po schodach do swojego pokoju. Na korytarzu spotkała jeszcze swojego tatę.
  -Hej- powiedziała mu. Chwyciła za klamkę drzwi do swojej sypialni, nacisnęła ją i weszła do środka. Jej sypialnia była w niebieskich kolorach, ponieważ był to jej ulubiony kolor. Swoją torbę rzuciła w kąt, a sama poległa na łóżko. Wyciągnęła się wygodnie i  spojrzała na zdjęcie stojące na szafce nocnej. Byli na niej całą rodziną. Ona, Steve, mama i tata. Niedawno była trzecia rocznica śmierci mamy Meg. Dziewczyna patrząc na to zdjęcie zawsze wspominała mamę. Było tak i tym razem. Przypomniała sobie jak kiedyś zgubiły Steve’a w supermarkecie, kiedy byli w LA. Musieli zostać kilka dni dłużej, żeby go znaleźć. Na to wspomnienie zaśmiała się pod nosem.
  -Tęsknię za tobą- powiedziała gładząc twarz mamy na zdjęciu. Nagle do jej pokoju wpadł tata. Ten to nigdy nie potrafił pukać. Nawet mama nie umiała go tego nauczyć.
  -I jak znalazłyście z Kas coś ciekawego?- zapytał jej ojciec. Megan zauważyła w jego oczach nadzieję. Nie chciał, żeby jego mała córeczka się wyprowadziła.
   -Nie, tato. Póki co nic- powiedziała i uśmiechnęła się do niego. Jej tata zamknął drzwi i przysiadł na łóżku.
  -Twój szef dzwonił- powiedział ze stoickim spokojem.
  -W jakiej sprawie?- zapytała głupkowato.
  -Odnośnie tego całego teledysku. Spodziewał się, że nie będziesz chciała, więc zainterweniował u mnie- rzekł z uśmiechem na twarzy.
  -A, o to chodzi. Nie wiem, zastanowię się jeszcze- powiedziała zirytowana. Wstała z łóżka, wzięła świeżą bieliznę i poszła do łazienki zostawiając ojca w pokoju.
_____________________________________
Ta da! Oto i pierwszy rozdział :D Według mnie tylko początek jest fajny, a to ostatnie w domu wyszło takie sobie :/ Piszcie w komentarzach co o tym sądzicie ;)
I love you all!
Agata ;*

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział. naprawdę ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham kocham;p pisz dalej

    zapraszam na moje opowiadanie o chłopakach z one direction ;p mile widziane komentarze, które motywuja do dalszego pisania opowiadania
    www.one-direction-1d-stories.blogspot.com

    Zapraszam xxo

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda że piszesz w trzeciej osobie bo mogło by być z tego coś fajnego

    OdpowiedzUsuń
  4. ale opowiadanie może być ciekawe ;)

    OdpowiedzUsuń